Przez 30 sekund doświadczyłam, jak będąc w niebie można spaść na same dno. Ale na szczęście to było tylko 30 sekund. Potem płakałam z radości i dochodzę do wniosku, że moje życie jest tak skomplikowane i pełne niespodzianek, że aż boję się co będzie dalej. Ale może być tylko lepiej prawda? Całonocne rozmowy jeszcze bardziej mieszają mi w głowie, ale i tak je kocham razy milion. 3 w nocy stanowczo jest moją godziną, wtedy mam najlepsze życiowe rozkminy!
Czas zabrać się do nauki, seriooo. Wreszcie muszę zacząć, bo już przesadzam z odpuszczaniem sobie wszystkiego. Jutro pięknie napiszę poprawę z niemieckiego, wtorek sprawdzian z chemii, pracę klasową z polskiego, poprawę z matmy, środa konturóweczka z gegry do tego jeszcze milion rzeczy, o których zapewne nie wiem, ale i tak dam rade, chyba nie mam wyjścia, eeeh.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz